Forum podatkowe

Miałam niedawno sytuację, która bardzo dobrze obrazuje wyobrażenia przedsiębiorców o księgowaniu. dziewczyna ma 3 rachunki na krzyż (dietetyka, fitness). Stwierdziła, że sama sobie to poprowadzi. I tylko jakieś małe pytanko do mnie miała. Jak zaczęło sie od tego pytanka, tak skończyło się na małym wykładzie, z którego wyszła z bólem głowy, stwierdzając, że myslała, że to takie proste, przecież nie ma VAT itp.
Ja jej na to, że przecież to jest podobnie jak z jej branżą Każdy przeciez wie, że żeby schudnąć wystarczy ćwiczyć, zdrowo się odżywiać:) Ale jednak tacy ludzie, jak ona są potrzebni i czasem wystarczy, aby zastosowała swoje ,,magiczne sztuczki", a klientka co zawsze miała problemy z wagą i zawsze się odchudzała - nagle chudnie i joja nie ma:)
Wtedy zrozumiała, o czym mówię:)

Gdyby księgowość była prosta, nie byłoby księgowych i biur rachunkowych. Każdy by zrobił przychód-kosztyX18% i po sprawie. Na szczęście dla nas księgowych tak nie jest bo mamy pracę.

Aga, nigdy tego nie uproszczą do takiego prostego równania, bo faktycznie wtedy trzeba byłoby się przekwalifikować

A wracając do tematu, to dobrze, że te nowe przepisy nie wpływają na tych podatników, kórzy wybrali uproszczony sposób płacenia zaliczek na podatek dochodowy oczywiście mam na myśli zaliczki płacone w ciągu roku. Dopiero w rozliczeniu rocznym trzeba będzie o niej "pamiętać", bo będzie rzutowała na wysokość zobowiązania podatkowego za rok podatkowy. Ciekawe czy będzie to miało wpływ na zwiększenie zainteresowania tą formą płacenia zaliczek. No chyba, że i w tym zakresie wprowadzą jakieś zmiany. Szkoda, że w zakresie VAT-u w ramach ulgi na złe długi nie można tego również "obejść".

Na stronach Rządowego Centrum Legislacji jest projekt rozporządzenia w sprawie prowadzenia PKPiR. Wynika z niego, że jednak zmniejszeń/zwiększeń będzie dokonywać się w książce. A potem odpowiednio będzie się korygować spis z natury. Poczekajmy na konkret, czyli podpisane rozporządzenie, ale wygląda na to, że taka metoda zostanie przyjęta jako właściwa.

To miejmy nadzieję, że kwestie tych zmniejszeń/zwiększeń doprecyzują i nie będzie samowolki w tym temacie. Ustawodawca jest jak zawsze przewidujący. Zmiany w przepisach w zakresie podatku dochodowego i VAT weszły z początkiem roku, a rozporządzenia jest w fazie projektu. I bądz mądry teraz człowieku jak w praktyce je zastosować szczególnie w zakresie kpir. Dobrze, że w ogóle coś zmieniają a nie każą samemu interpretować ich pomysłów. Wiadomo ile ludzi tyle interpretacji. Ciekawe czy coś istotnego to rozporządzenie jeszcze zmieni. W końcu jeszcze mało tych zmian od nowego roku było. Może dodadzą jakąś kolumnę lub jakąś zlikwidują?

Własnie mam do czynienia z tym absurdalnym przepisem. Polisa OC za samochód wystawiona jest 4 lutego. Polisa ma byc płatna w II ratach - pierwsza do 18 lutego, druga do 18 sierpnia. Księguję w koszty polisę zgodnie z datą wystawienia, tj. 4 lutego. Ponieważ płatność II raty przypada z terminem dłższym niż 60 dni, muszę śledzić 90 dzień od momentu zaliczenia w koszty. 90 dzień przypada 4 maja. I tego też dnia muszę część niezapłaconej polisy wyksięgować z kosztów. Pomimo tego, że II rata będzie zapłacona zgodnie z umową, i tak muszę ją skorygować i zaliczyc do kosztów w momencie zapłaty II raty. Ale bezsens, nie uważacie?

Zgadzam się. Jakiś absurd. Jak zwykle nie uwzględnili takich sytuacji jak płatność ratalna. Na gruncie zobowiązań wobec dostawców, przecież wszystko będzie się zgadzało. Płatność pójdzie zgodnie z terminem, nie będzie przecież w tym 90 dniu żadnych zaległości w zapłacie, a pomimo tego w kosztach będzie można to uwzględnić dopiero w sierpniu

No właśnie. I jeszcze jedna głupota. Skoro juz dzisiaj wiem, że będę musiała skorygować koszty (jestem pewna, że II rata polisy zostanie zapłacona w sierpniu czyli po terminie korekty), logiczne jest, że zaksięgowałabym tylko I część raty, a z ksiegowaniem II poczekam aż dostanę potwierdzenie zapłaty. Po co robić sztuczne zamieszanie. Ale nie - tak nie wolno. Podstawą zaksięgowania kosztów jest polisa i muszę ją zaksięgować zgodnie z data wystawienia w całości i czekać do maja, aby ją wyksięgować, po czym w sierpniu znów zaliczyć do kosztów. Litości, kto tam na górze sziedzi i wymyśla te idiotyczne przepisy?

Właśnie dzis dostałam od klienta decyzję w sprawie podatku od nieruchomości. Kwota jest na tyle duża, że klient musi płacić na raty. A księgowa będzie na raty ksiegować, tzn. najpierw całośc, potem coś wyrzuci z kosztów, potem znów zaksieguje:( Księgowa nie może się nudzić;) Zamiast czytać przepisy będzie poleceniami ksiegowania żonglować;) Czemu nie?;)

Xięgowa - ile to dodatkowej pracy dla nas. Jak są dwie takie sytuacje, to jeszcze jako tako. Ale przy dużej ilości klientów, dokumentów i sytuacji ratalnej - boję się myśleć jak to wszystko będzie wyglądało w praktyce. A to dopiero początki. Albo programy dostosują do śledzenia niezapłaconych wydatków, albo trzeba będzie zatrudnić osobę do śledzenia płatności. Ciekawe kto nam za to zapłaci, bo chyba nie klienci, którzy i tak uważają że pieniądze bierzemy za nic - no bo co to jest zaksięgowac parę papierków?
A tak nawiasem mówiąc ciekawe jakie stanowisko dać takiej zatrudnionej osobie. Macie propozycje? Może: zatrudnię na stanowisko: "TROPICIELKA ZABŁĄKANYCH PŁATNOŚCI"