obowiązkowe składki ZUS od umów zleceń
: 15 mar 2013, o 16:24
Co myślicie o nowym pomyśle rządzących w zakresie oskładkowania wszystkich umów zleceń. Rząd podobno wyraził zgodę na propozycję związków zawodowych, którzy żądają przymusowego opłacania składek od wszystkich umów-zleceń. Oczywiście minister pracy i polityki społecznej od razu stwierdzi, że dzięki temu rozwiązaniu pracownicy będą mieli wyższe emerytury
Związkowcy ponadto chcą rozszerzenie obowiązkowych ubezpieczeń na umowy o dzieło oraz tego aby członkowie rad nadzorczych otrzymujący za swoją pracę wynagrodzenie także obowiązkowo płacali składki emerytalne, rentowe i wypadkowe, pod warunkiem, że nie są ubezpieczeni z innego tytułu.
Z jednej strony aktualnie obowiązujące przepisy moim zdaniem prowadzą do patoligii. Wiadomo Polak potrafi obchodzić przepisy i teraz np. zdarzają się takie sytuacje, że oskładkowana jest pierwsza umowa, która jest zazwyczaj zawierana na niewielką kwotę, a dopiero kolejne odpowiadają prawdziwym zarobkom zleceniobiorcy. Ma to oczywiście wpływ na wysokość emerytury ale z drugiej strony kto w dzisiejszych czasach liczy na emeryturę z ZUSu? Koszty pracy są i tak sporym obciążeniem dla przedsiębiorców szczególnie tych małych. Nie sądzę, że oskładkowanie umów zlecenia spowoduje, że pracodawcy będą woleli zatrudnić pracownika na umowę o pracę, bo takie podobno argumenty padają za tym nowym rozwiązaniem. Dobrze by było jakby pracodawcy nie kantowali przy zawieraniu umów ale w obecnej trudnej sytuacji gospodarczej, takie rozwiązanie może spowodować ucieczkę firm w szarą strefę lub kombinowanie z umowami o dzieło. Poza tym wiele firm nie będzie stać na takie dodatkowe koszty i sami mogą stać się bezrobotni.
Związkowcy ponadto chcą rozszerzenie obowiązkowych ubezpieczeń na umowy o dzieło oraz tego aby członkowie rad nadzorczych otrzymujący za swoją pracę wynagrodzenie także obowiązkowo płacali składki emerytalne, rentowe i wypadkowe, pod warunkiem, że nie są ubezpieczeni z innego tytułu.
Z jednej strony aktualnie obowiązujące przepisy moim zdaniem prowadzą do patoligii. Wiadomo Polak potrafi obchodzić przepisy i teraz np. zdarzają się takie sytuacje, że oskładkowana jest pierwsza umowa, która jest zazwyczaj zawierana na niewielką kwotę, a dopiero kolejne odpowiadają prawdziwym zarobkom zleceniobiorcy. Ma to oczywiście wpływ na wysokość emerytury ale z drugiej strony kto w dzisiejszych czasach liczy na emeryturę z ZUSu? Koszty pracy są i tak sporym obciążeniem dla przedsiębiorców szczególnie tych małych. Nie sądzę, że oskładkowanie umów zlecenia spowoduje, że pracodawcy będą woleli zatrudnić pracownika na umowę o pracę, bo takie podobno argumenty padają za tym nowym rozwiązaniem. Dobrze by było jakby pracodawcy nie kantowali przy zawieraniu umów ale w obecnej trudnej sytuacji gospodarczej, takie rozwiązanie może spowodować ucieczkę firm w szarą strefę lub kombinowanie z umowami o dzieło. Poza tym wiele firm nie będzie stać na takie dodatkowe koszty i sami mogą stać się bezrobotni.